Sunday, 6 November 2011

Relacja z safari po Parku Krugera Report from the Kruger National Park safari


Report from the Kruger National Park safari


The author of this article is Darek Hencner


              Kruger Park in South Africa has a reputation for the best reserve in Africa. Safari in the KNP was without doubt an adventure of our lives. We saw many wild animals in their natural environment.Kruger Park is the most famous reserve in Africa, so when planning trips was the first in the list of attractions to visit. From the airport in Johannesburg local guide took us with him went straight to Kruger. The first surprise was that South Africa's roads are good, there are no holes in them as in Poland. On our way we passed several villages Negro, but not typically associated with our expectations. They were crumbling huts constructed of galvanized sheet metal. After five hours of driving we drove to the gate of the Kruger National Park Crocodile Bridge Gate in the south eastern part of the reserve.Immediately after passing the gate we met a lonely elephant, reset the yellowed shrubs.First day in the park was full of surprises for us. We were delighted with the entire environment. We screamed at the sight of animals and enjoyed as children. We managed to even come to the lions ate kudu. Inseparable companion of the feast were the hyenas and vultures. A typical scenario of what we know of nature films about Africa.At night we stopped at Crocodile Bridge camp - in a small camp situated on the edge of the park - as the name suggests - the Crocodile River. On the other side of the river are visible fields. The campsite is a small shop where you can buy something to drink or ice on a safari. In the second part of the store you can buy burgers or sandwiches. Our guide was well prepared for this evening. Quickly lit a fire in a traditional African barbeque called in South Africa "Braai". At the local sausage tossed slats called "Boerewors" and pieces of mutton. Sausages tasted great, although it had a completely different flavor than those known to us in Polish. Instead of garlic and pepper are added to some herbal spices with a very characteristic odor. Also seen is the "Boerewors" with chili or cheese.At Castle Lager beer guide told us incredible stories of the Kruger National Park. The best I remember stories about elephants. For example, when the drought comes the Kruger National Park and run out of juicy leaves and grass, the elephants begin to look at the other side of the fence, with plantations of maize and sugar cane. The only obstacle in the way of tasty food is a high fence under tension.It did not take long to discover elephants that ivory is not a good conductor of electricity.Therefore, two, or three males increase their fangs fence and pulled back until the wires are disconnected.Then they can safely go on cane plantation and eat their fill. The worst part is that they are doing at this very much damage. On the day they return safely to the park and wonder why people are so nervous? Why so much fuss about a sweet cane there.The next day we woke up after 8:00 am. The sun shone very tired and the heat became unbearable. We left the morning, but very late safari. At this time the animals reach the end of breakfast and start looking for a shady hideaway. Air conditioning does not help because all the time we open the windows and drove szybo. Tired of traveling nearly drove the elephant, which suddenly went out on the road. Elephants - especially single males can be dangerous and malignant, for example, that instead of crossing the road suddenly turned on the car. We had to quickly withdraw. Fortunately, it turned back into the bush. The whole situation is brought home to us to behave more carefully.Further we umilały safari giraffes, zebras, which do not pay attention to us. Camping Crocodile Bridge is famous for the diversity of vegetation attract many animals. Are found here buffaloes, rhinos, cheetahs, and even difficult to meet likaony. We drove through S28 (Nhlowa Road) which is deemed the best route to follow animals throughout the KNP in search of big cats. There are many antelopes which are food for predators. As you drive to the north, the vegetation was becoming lower, making the environment more suitable gepardom. The world's fastest animals like to hunt in open areas, not endure prickly bush.After driving about 12 km we passed a waterhole Mac (pond). After another 10 km we saw Nhlanganzwani Dam. Two kilometers further we stopped at a hideout Ntandanyathi Hide with a view of the pond surrounded by trees. Long we sat there and watched the hippos and water approaching animals. From there we drove through S137 to Duke waterhole where we could see the hyenas. After another 8 km we reached the intersection with the S130, we turned left and drove about 10 km. In the thick bush we saw a white rhino. Trophy of the day was seeing a leopard. In the morning we returned to camp about 15.00 again for bloodless hunting trip in the Kruger National Park.

Relacja z safari po Parku Krugera

Autorem artykułu jest Darek Hencner

Park Krugera w Republice Południowej Afryki ma sławę najlepszego rezerwatu w Afryce. Safari w Krugerze było bez wątpienia przygodą naszego życia. Zobaczyliśmy wiele dzikich zwierząt w ich naturalnym środowisku.
Park Krugera jest najbardziej znanym rezerwatem w Afryce, dlatego przy planowaniu wycieczki był na pierwszy na liście atrakcji do zwiedzenia. Z lotniska w Johannesburgu odebrał nas lokalny przewodnik i z nim pojechaliśmy prosto do Krugera. Pierwszym zaskoczeniem było to, że szosy w RPA są dobre, nie ma w nich dziur tak jak w Polsce. Po drodze minęliśmy kilka wiosek murzyńskich, nie kojarzących się jednak z naszymi oczekiwaniami. Były to walące się chaty zbudowane z ocynkowanej blachy. Po pięciu godzinach jazdy wjechaliśmy do Parku Krugera bramą Crocodile Bridge Gate w południowo wschodniej części rezerwatu. Koczkodan w Parku Krugera
Zaraz po minięciu bramy spotkaliśmy samotnego słonia, żerującego na pożółkłych krzewach. Pierwszy dzień w parku był dla nas pełen niespodzianek. Zachwyceni byliśmy całym otoczeniem. Na widok zwierząt krzyczeliśmy i cieszyliśmy się jak dzieci. Udało nam się nawet podjechać do lwów jedzących kudu. Nieodłącznymi towarzyszami tej uczty były hieny i sępy. Typowy scenariusz jaki znamy z filmów przyrodniczych o Afryce.
Na noc zatrzymaliśmy się na kempingu Crocodile Bridge – w niewielkim obozie położonym na samym brzegu parku - jak nazwa wskazuje - nad rzeką Crocodile. Po drugiej stronie rzeki widoczne są pola uprawne. Na kempingu jest mały sklep gdzie można kupić coś do picia albo lód na safari. W drugiej części sklepu można zakupić hamburgery albo kanapki. Nasz przewodnik był dobrze przygotowany do tego wieczoru. Szybko rozpalił ogień na tradycyjnego afrykańskiego grilla zwanego w Afryce Południowej "Braai". Na ruszta wrzucił lokalne kiełbaski zwane "Boerewors" i kawałki baraniny. Kiełbaski smakowały znakomicie, chociaż miały całkowicie inny smak niż te znane nam z Polski. Zamiast czosnku i pieprzu dodawane były jakieś ziołowe przyprawy o bardzo charakterystycznym zapachu. Spotykany jest też "Boerewors" z dodatkiem chili albo sera.
Przy piwie Castle Lager przewodnik opowiadał nam nieprawdopodobne historie z Parku Krugera. Najlepiej pamiętam opowieści o słoniach. Przykładowo, kiedy w Parku Krugera nadchodzi susza i zaczyna brakować soczystych liści i trawy, słonie zaczynają spoglądać na drugą stronę ogrodzenia, z plantacjami kukurydzy i trzciny cukrowej. Jedyną przeszkodą na drodze do smakowitego jedzenia jest wysoki płot pod napięciem.
Nie zajęło słoniom długo żeby odkryć że kość słoniowa nie jest dobrym przewodnikiem prądu. Dlatego dwa, albo trzy samce podnoszą płot swoimi kłami i ciągną do tyłu aż druty zostaną przerwane.
Wtedy mogą spokojnie wyjść na plantację trzciny i jeść do syta. Najgorsze jest to że czynią przy tym bardzo dużo zniszczeń. Na dzień wracają spokojnie do parku i dziwią się, dlaczego ludzie są tacy nerwowi? Po co tyle zamieszania o jakąś tam słodką trzcinę.
Następnego dnia obudziliśmy się dopiero po godzinie 8.00. Słońce grzało już dosyć mocno i upał stawał się nie do zniesienia. Wyjechaliśmy na poranne, ale bardzo spóźnione safari. O tej porze zwierzęta kończą już śniadanie i zaczynają rozglądać się za cienistą kryjówką. Klimatyzacja nie pomagała bo cały czas mieliśmy otwarte okna i nie jechaliśmy szybo. Zmęczeni podróżą prawie wjechaliśmy na słonia, który nagle wyszedł na drogę. Słonie – szczególnie samotne samce mogą być niebezpieczne i złośliwe, przykładowo ten zamiast przejść przez drogę nagle skierował się na samochód. Musieliśmy szybko wycofać. Całe szczęście, że skręcił z powrotem do buszu. Cała sytuacja uświadomiła nam żeby zachowywać więcej ostrożności.
Dalsze safari umilały nam żyrafy, zebry, które nie zwracały na nas uwagi. Kemping Crocodile Bridge słynie z dużej różnorodności roślinności przyciągającej wiele zwierząt. Spotykane są tutaj bawoły, nosorożce, gepardy i nawet trudne do spotkania likaony. Jechaliśmy drogą S28 (Nhlowa Road) uważaną za najlepszą trasę do obserwacji zwierząt w całym Krugerze w poszukiwaniu wielkich kotów. Występuje tutaj wiele antylop stanowiących pożywienie dla drapieżników. W miarę jazdy w kierunku północnym, roślinność stawała się niższa czyniąc otoczenie bardziej pasujące gepardom. Te najszybsze zwierzęta świata lubią polować na otwartych przestrzeniach, nie znoszą kolczastego buszu. Po przejechaniu około 12 km minęliśmy Mac Waterhole (oczko wodne). Po następnych 10 km zobaczyliśmy Nhlanganzwani Dam. Dwa kilometry dalej zatrzymaliśmy się przy kryjówce Ntandanyathi Hide ze widokiem na oczko wodne otoczone drzewami. Długo siedzieliśmy tam i obserwowaliśmy hipopotamy i podchodzące do wody zwierzęta. Z tego miejsca pojechaliśmy drogą S137 do Duke Waterhole gdzie udało nam się zobaczyć hieny. Po następnych 8 km dojechaliśmy do skrzyżowania z drogą S130, skręciliśmy w lewo i jechaliśmy około 10 km. W gęstym buszu zobaczyliśmy białe nosorożce. Zdobyczą dnia było zobaczenie lamparta. Przed południem wróciliśmy na kemping, około godziny 15.00 ponowny wyjazd na bezkrwawe polowanie w Parku Krugera.
Brama wjazdowa na kemping Crocodile Bridge
---
Darek Hencner, turysta, miłośnik wycieczek do Afryki
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

No comments:

Post a Comment