Sunday 26 June 2011

Tajemnicza wyprawa do Boliwii - magia wielkiego La Paz A mysterious expedition to Bolivia - La Paz big magic

191012 europe_728x90_bild_pl Image Banner 728 x 90

Tajemnicza wyprawa do Boliwii - magia wielkiego La Paz

Autorem artykułu jest Marcela


Nazwa La Paz ta wzięła się stąd, że było to miejsce wydobycia złota. 20 listopada 1548 roku, po zakończeniu wojny domowej, hiszpański kapitan Alonso de Mendoza ufundował miasto de Nuestra SeĽora de La Paz, które miało się stać nieśmiertelnym symbolem zakończenia walk i zjednoczenia.
Na jego strażnika wyznaczono ośnieżony wulkan Illimani (6403 metry n.p.m.).

W 1825 roku na cześć zwycięstwa Peruwiańczyków i Boliwijczyków nad Hiszpanami w bitwie pod Ayacucho, która ostatecznie przesądziła o niepodległości krajów Ameryki Południowej, miasto zmieniło nazwę na La Paz de Ayacucho. Do dzisiaj oficjalnie nosi dwie nazwy - to właśnie oraz pierwotne, indiańskie Chuquiago.
Jak dotrzeć do La Paz ? La Paz to najwyżej położona stolica świata. Jej rozległe terytorium rozciąga się na wysokości od 3200 do 4200 metrów. Chociaż istnieje tutaj straż pożarna, nie ma zbyt wiele do roboty, bowiem powietrze jest tak rozrzedzone, że trudno nawet zapalić zapałkę. Przybyszów z nizin często dopada choroba wysokościowa, objawiająca się między innymi bólami głowy i krwotokami z nosa. Każde podejście pod górę może być dla początkujących przeprawą przez mękę.

Oprócz problemów spowodowanych wysokością może dokuczać zimno, andyjski klimat nie należy bowiem do najcieplejszych. Jest pora letnia i ta chłodniejsza, ale średnia roczna temperatura wynosi tylko 14 stopni Celsjusza, a od listopada do marca padają deszcze. Nie powinno to jednak odstraszać turystów. Na licznych bazarach można się bez problemu zaopatrzyć w ciepły sweter, szalik i czapkę z alpaki.
Wycieczka do Boliwii Większość mieszkańców Boliwii to Indianie. Zawsze znajdowali się oni w gorszej sytuacji ekonomiczno-społecznej niż biali i Latynosi. Kiedy powstawało La Paz, od razu wytworzył się podział - Indianie mieli zamieszkiwać tereny po prawej stronie rzeki, biali zaś po lewej.

W 1780 roku, po wybuchu powstania ludów Keczua i Ajmara, wybudowano nawet mur, by odgrodzić od zdesperowanych Indian pozostałych, przestraszonych mieszkańców Miasta Pokoju. Dzisiaj muru już nie ma, ale silny podział nadal istnieje. Odwrotnie niż gdzie indziej - w La Paz ci, którzy znajdują się na szczycie społecznej piramidy, mieszkają najniżej.

Domostwa indiańskiej biedoty wznoszą się często na szczytach pagórków i wzgórz. Obszar między 4200 i 3600 metrów zamieszkują społeczne niziny, składające się prawie w stu procentach z Keczua i Ajmara.

Na wysokości 3600 metrów, wokół administracyjnego i handlowego centrum, mieszka klasa średnia. Poniżej 3500 metrów rozciągają się dzielnice rezydencji jasnoskórych bogaczy.
Bieda jest niewysoka i ciemną ma twarz. Nosi długie, grube spódnice lub wytarte spodnie, bluzki i swetry w przepięknych kolorach tęczy i filcowe, okrągłe kapelusze.
Uwaga na czarne taksówki polujące na turystów O taksówkach w La Paz krążą czarne legendy. Można z nich korzystać, ale trzeba uważać, do jakiego samochodu się wsiada. Ważne, by było to teletaxi. Taxi bez numeru telefonu to często zwykła pułapka. Szczególnie łatwo w nią wpaść, jeśli podróżuje się samemu. Kierowca po pewnym czasie jazdy zatrzymuje samochód i dosiada się kolejny pasażer - "turysta". Po chwili zatrzymuje ich "policja", znajdując u tego ostatniego narkotyki. Tutaj wersje dalszego rozwoju wypadków bywają różne.

Mimo że opowieści te brzmią strasznie, nie wolno popadać w paranoję. Przy zachowaniu pewnych środków ostrożności nic złego stać się nie powinno.

Aby uniknąć przemieszczania się taksówkami, na zwiedzenie centrum La Paz najlepiej poświęcić cały dzień. Starczy to, aby przespacerować się od Plaza de Murillo aż do Plaza del Estudiante, zwiedzając okoliczne uliczki, kościoły i niektóre muzea. Plaza de Murillo to główny plac w mieście, przy którym znajdują się ładna neoklasycystyczna katedra, pałac prezydencki oraz siedziba parlamentu.

Od niej Calle Comercio, pełną banków, drogich sklepów i ulicznych handlarzy wszystkim, dojdziemy do kolejnego skweru. Stamtąd już tylko krok dzieli nas od gwarnego placyku Alfonsa de Mendozy, gdzie można w dużej, pełnej Boliwijczyków stołówce zjeść tani obiad oraz od placu San Francisco, gdzie z kolei warto nakarmić duszę, zaglądając do potężnej świątyni.

Place w centrum La Paz pełne są ludzi i gołębi. Gołębie rzucają się z dziobami na walające się na ziemi okruchy, a żebracy, ze swoimi błagalnymi spojrzeniami, na przechodniów. Obok pokrzykują sprzedawcy codziennej prasy, taniego jedzenia i papierosów. Rozchodzi się hałas toczących się ulicami samochodów i wydzierających wniebogłosy autobusowych naganiaczy.

Przed klasztorem San Francisco odbywają się czasem przedstawienia. Widownia teatrzyków ulicznych jest imponująca i w przeciwieństwie do często sztywnej i napuszonej publiki prawdziwych teatrów czy oper żywo reaguje na grę aktorów, a niejednokrotnie sama jest przez nich wciągana do udziału w spektaklu.

Odchodząca od placu San Francisco Avenida Mariscal Santa Cruz jest szeroka i reprezentacyjna. Znajdują się przy niej wysokie, nowoczesne budynki, często siedziby firm. Aleja ta prowadzi do placyku Studenta, skąd warto wybrać się do muzeum słynnej boliwijskiej rzeźbiarki Mariny NuĽez del Prado lub do Narodowego Muzeum Archeologii, prezentującego dorobek pradawnej kultury Tiahuanaco.

W centrum La Paz znajduje się wyjątkowe miejsce dla boliwijskich przestępców - carcel San Pedro. Funkcjonuje on niczym małe miasto. Podobno nie ma tam strażników, a więźniowie rządzą się własnymi prawami. Mogą mieszkać razem ze swoimi żonami i zwierzętami. Istnieje cała sieć barów i restauracji. Każdy żyje na takim poziomie, na jaki sobie zasłużył bądź zapracował. Może żyć w nędzy, ale może również dochrapać się niezłej rezydencji. Ile w tym w wszystkim prawdy, do końca nie wiadomo, bo od pewnego czasu władze San Pedro zabroniły tam wstępu turystom.

Na handlowej mapie stolicy znajdują się także już mniej ciekawe, ale równie olbrzymie Mercado Negro i Mercado Yamacho, swym wyglądem bardziej przypominające nasz sławny Stadion X-lecia w Warszawie. Jedno jest pewne: nie należy odkładać zakupów na później i na inne miejsca w Boliwii, bo taniej niż w La Paz już nigdzie nie będzie, a różnorodnością oferowanych produktów stołeczne bazary wygrywają z każdym konkurentem.
wycieczki po okolicy Grzechem byłoby, odwiedzając stolicę, nie zapuścić się poza jej granice, aby odkryć to, co skrywają otaczające ją wzgórza. Do największych atrakcji należą Księżycowa Dolina i rowerowy rajd po najniebezpieczniejszej trasie świata - "wężu" wijącym się nad przepaścią.

Warto spędzić w La Paz i okolicach co najmniej tydzień. Odnajdziemy tu magię i egzotykę, a jednocześnie nie będziemy się czuli jak w turystycznym rezerwacie, w jaki zamieniło się wiele miejsc cieszących się popularnością wśród podróżników. W La Paz życie toczy się swoim własnym rytmem, a turysta jest tylko skromnym do niego dodatkiem.
---
Biuro podróży i portal turystyczny TravelHoliday.pl oferuje wczasy online, wycieczki last minute, bilety lotnicze, hotele w Polsce i na świecie. Rezerwacja wczasów w serwisie www.travel7.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl





A mysterious expedition to Bolivia - La Paz big magic
Marcel is the author of the article

The name of La Paz, this comes from the fact that this was the place of gold mining.November 20, 1548, after the Civil War, the Spanish captain Alonso de Mendoza founded the city de Nuestra Selor de La Paz, which was to become immortal symbol of the end to the fighting and unite.Appointed guardian for his snow-covered Illimani volcano (6403 meters above sea level).
In 1825, in honor of the Peruvians and Bolivians victory over the Spaniards in the battle of Ayacucho, which ultimately determined the independence of South American countries, the city was renamed La Paz de Ayacucho. Until now officially bears two names - that is, and primary, Indian Chuquiago.How to get to La Paz? La Paz is the world's highest capital. Its vast territory stretches at an altitude from 3200 to 4200 meters. Although there is a fire here, there is not much to do, because the air is so thin that it is difficult to even light a match. Visitors from the lowlands often comes by altitude sickness, manifesting itself among other headaches, and hemorrhages from the nose. Each approach can be uphill for beginners ordeal by torture.
In addition to problems caused by the amount can tease cold Andean climate must not be the warmest since. It is time this summer and colder, but the average annual temperature is only 14 degrees Celsius, and from November to March rains. But this should not deter tourists. On numerous bazaars can be easily provided with a warm sweater, scarf and hat of alpaca.Trip to Bolivia Bolivia is a majority of the inhabitants Indians. Always they were in a worse social and economic interests than whites and Hispanics. When I arose La Paz, I immediately created a division - the Indians had inhabited areas on the right side of the river, and the whites on the left.
In 1780, after the uprising Quechua and Aymara peoples, built up a wall to buffer the remaining Indians from desperate, frightened residents of the City of Peace. Today the wall is gone, but there is still a strong division. Unlike elsewhere - in La Paz, those who are on top of the social pyramid, the lowest live.
Indian homes are often the poor rise up on the tops of hills and hills. The area between 4200 and 3600 meters social inhabit the lowlands, consisting of nearly one hundred percent of the Quechua and Aymara.
At an altitude of 3600 meters around the administrative and commercial center, middle class lives. Below 3500 meters extend the light-skinned wealthy districts of residence.Poverty is not high and has a dark face. He wears thick, long skirts or worn pants, blouses and sweaters in beautiful colors of the rainbow and felt, round hats.Note the black taxi-hunting tourists about taxis in La Paz circulate black legend. You can use them, but be careful for what the car is getting. It is important that it was teletaxi. Taxi free phone number is often a simple trap. Particularly easy to fall into it, if you are traveling alone. The driver eventually stopped driving the car and walks to another passenger - "tourist". After a while, stop them, "police," finding in the latter drugs. Here, further versions of events vary.
Although these stories sound scary, do not fall into paranoia. By observing certain precautions nothing wrong should not be.
To prevent the movement of taxis, to visit the center of La Paz is best to devote the whole day. Suffice it to walk from Plaza de Murillo, until the Plaza del Estudiante, visiting the surrounding streets, churches and some museums. Plaza de Murillo is the main square in town, at which there are beautiful neoclassical cathedral, presidential palace and the seat of parliament.
From the Calle Comercio, full of banks, expensive shops and street traders of all, you get to the next square. From there is only one step away from the bustling square, Alfonso de Mendoza, where you can in a large, full of Bolivians eat a cheap lunch, the cafeteria and on the square of San Francisco, where, in turn, should feed the soul, looking to the mighty temple.
Place in center of La Paz are full of people and pigeons. Pigeons throw themselves with their beaks on walające crumbs on the ground, and the beggars, with their błagalnymi glances at passers-by. In addition to daily newspapers scream sellers, cheap food and cigarettes. Ongoing noise propagates through the streets of cars and loud wydzierających bus touts.
Prior to the monastery of San Francisco held the presentation time. The auditorium is impressive street theaters, and unlike the often stiff and pompous audience of real live theater or opera actors react to the game, and sometimes they are very drawn to participate in the spectacle.
Departing from San Francisco Square, Avenida Mariscal Santa Cruz is a broad and representative. There are at her tall, modern buildings, often corporate headquarters.This avenue leads to the square Student's where we go to the museum, the famous Bolivian sculptress NuĽez Marina del Prado or the National Museum of Archaeology, presenting the achievements of the ancient Tiwanaku culture.
In the center of La Paz is a Bolivian special place for criminals - carcel San Pedro. It functions like a small town. Apparently there are no guards and the prisoners have their own laws. They can live together with their wives and pets. There is a whole network of bars and restaurants. Everyone lives on a level for which he deserved or earned. Can live in poverty, but it can also be quite nice dochrapać residence. How much of this in all truth, not fully known for some time because authorities prohibited the San Pedro where tourists enter.
On the commercial capital of the map are also no less interesting, but also the enormous Mercado Negro and the Mercado Yamacho, its appearance more reminiscent of our famous Tenth Anniversary Stadium in Warsaw. One thing is certain: do not put off purchases for later, and at other locations in Bolivia, because cheaper than in La Paz have never will, and the diversity of our products win the bazaars of the capital of each competitor.tours of the area It would be visiting the capital, not venture beyond its boundaries to discover what is hidden surrounding hills. The biggest attractions include the Valley of the Moon and the bike rally after the world's most dangerous road - "snake" winding over a precipice.
It is worth to spend in La Paz and surrounding at least a week. One can find a magic and exotic, yet we do not feel like a tourist in reserve, in what turned into a lot of places which enjoy popularity among travelers. In La Paz life goes its own rhythm, and the tourist is only a modest supplement to it.

No comments:

Post a Comment