KUBA – wyspa jak wulkan gorąca .
Autorem artykułu jest Roman KosiewiczWyspy Morza Karaibskiego są wyjatkowo atrakcyjne dla mieszkańców Starego Kontynentu. Dlatego postanowiłem opisać koloryt tych niezwykłych miejsc. Mam nadzieję, że moje osobiste refleksje oparte na własnych doświadczeniach przybliżą Państwu ogólny obraz jednej z wysp tego regionu świata.
Wycieczki na Kubę są drogie, ale warto poświęcić pieniądze dla poznania kraju jakże odbiegającego od polskich realiów. Turysta upaja się odmiennością kulturową tych miejsc, wyglądem ludzi (biali, mulaci, czarni), niespotykaną u nas bogatą, soczyście zieloną przyrodą zwieńczoną wszędobylskimi palmami.
Ulicami jeżdżą stare samochody (niektóre wyremontowane), chevrolety pamiętające czasy Batisty ale także polskie fiaty 125 czy ”maluchy”, radzieckie Łady pochodzące z importu za ruble transferowe w czasach RWPG.
Zwiedzając Hawanę zaskakują Cię domy bez okien, drzwi i umeblowania, znajdujące się często w sąsiedztwie luksusowych hoteli. Hotele utrzymane na wysokim standardzie ze względu na turystów chętnie odwiedzających Hawanę i pozostawiających tak potrzebne Kubie dewizy.
Hotel, w którym mieszkałem to stary HILTON wybudowany jeszcze przez Amerykanów. Jego obecna nazwa to Hotel Habana Libre. W dalszym ciągu pozostaje luksusowym hotelem, z przepięknymi widokami na morza wewnętrzne Oceanu Atlantyckiego (Morze Karaibskie, Zatoka Meksykańska).
W Hawanie, ulubionym mieście Ernesta Hemingwaya odwiedzimy jego ulubioną knajpkę: bar La Bodequita na Empedrado, w której wszystkie pamiątki i wszystko mówi o tym znanym pisarzu, laureacie Nagrody Nobla w 1954 roku.
Jednym słowem zachęcam do wyjazdu na Kubę, gdzie nawet upał ponad 40 stopni turysta odbiera jak 25 ze względu na wpływ chłodnego powietrza tzw. „zefirków” znad morza.
W końcu Kuba to wyspa.
---
Autor: Rokos
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
KUBA - wyspa jak wulkan gorąca (2)
Autorem artykułu jest Roman KosiewiczKolejny artykuł przybliżający czytelnikowi koloryt jednej z wysp Morza Karaibskiego - Kuby. Dziś o hotelu w którym mieszkałem, cocktailach kubańskich oraz pięknym basenie zachęcającym do pływania.
Mój pierwszy pobyt na Kubie miał miejsce latem. Poleciałem tam samolotem i miałem nocne międzylądowanie na Barbados. Tam po wyjściu z samolotu poczułem się jak bym był w pralni. Niesamowita wilgoć powietrza i straszna temperatura powyżej 40 stopni na zewnątrz. Uciekłem do klimatyzowanych pomieszczeń lotniska. Byłem przerażony. Pomyślałem, że jeżeli tak będzie na Kubie to po prostu nie wytrzymam. Po wylądowaniu w Hawanie - wielka niespodzianka. Temperatura powietrza ok. 40 stopni, ale nie było aż tak gorąco. „Zefirki” znad morza robiły swoje. Czułem się świetnie.
Mieszkam na 25 piętrze przepięknego Hotelu Habana Libre. Z dużego balkonu podziwiam wspaniałe widoki: Hawana, Morze Karaibskie, Zatoka Meksykańska.Daleko, na samej linii horyzontu widzę dość wyraźny zarys amerykańskiej Florydy, na którą uciekały płynąc łodziami tysiące Kubańczyków mających dość życia w socjalistycznych realiach Kuby. Niesamowite, że z okna hotelu możesz oglądać szlak tych historycznych ucieczek do Ameryki.
Po tej chwili zadumy decyduję się na relaks – muszę się trochę opalić, aby za bardzo nie rzucać się w oczy mieszkańcom Hawany. Zjeżdżam windą na parter. Widzę ładny barek. Obsługa poleca mi cocktaile. Czego tu nie ma: Cuba Libre, Mojito, Margarita, Isla de Pinos, Ron Collins, High Ball, Bloody Mary. Decyduję się, namówiony przez barmana na Mojito, które obok Cuba Libre cieszy się największą popularnością. Bardzo orzeżwiający i smaczny, polecam. Wszystkie serwowane cocktaile przyrządzane są na bazie wytrawnego kubańskiego rumu „Hawana Club” z obowiązkowymi kostkami lodu i różnymi dodatkami, takimi jak sok z cytryny, coca-cola, grenadina, mięta czy piwo imbirowe.
Przemiły barman proponuje spędzenie czasu na basenie. Z radością mijam wskazane przez niego drzwi i moim oczom ukazuje się utrzymany w doskonałym stanie basen. Niespotykanie niebieska woda kusi do pływania. Wokół basenu rozłożone leżaki namawiają do opalania. Osłonięte są gustownymi parasolami. Pełno kelnerów realizujących zamówienia relaksujących się mieszkańców hotelu. Wybieram leżak, zamawiam Cuba Libre i całkowicie oddaję się opalaniu.
---
Autor: Rokos
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
No comments:
Post a Comment